
Legalni bukmacherzy coraz silniejsi
Już 3 mld z wartego 5 miliardów złotych polskiego rynku bukmacherskiego przepłynęło do legalnie działających firm - ocenia Piotr Glinkowski, członek zarządu Arskom Group. Szacuje się, że pod tym względem 2018 rok będzie jeszcze lepszy niż poprzedni.
To efekt nowelizacji ustawy hazardowej, jaka miała miejsce w ubiegłym roku. Zmiana prawa skutecznie eliminuje szarą strefę m.in. poprzez restrykcyjne kary i rejestr domen zakazanych. Przed wejściem nowelizacji nielegalne firmy gospodarowały około 90% rynku w zakładach bukmacherskich. Obecnie proporcje te z miesiąca na miesiąc się zmieniają na korzyść legalnych podmiotów.
Wszystko wskazuje na to, że 2018 rok będzie dla branży bukmacherskiej zdecydowanie lepszy niż poprzedni – ale tylko dla bukmacherów, którzy funkcjonują w Polsce legalnie. Do tej pory 90 proc. przychodu całego rynku bukmacherskiego – szacowanego na ok. 5 mld zł – wędrowało do firm działających nielegalnie, do off-shore. W momencie zmiany przepisów i przygotowania przez legislatorów gigantycznych kar większość nielegalnych graczy zdecydowała się wycofać z Polski. To oznacza, że promowane są legalnie działające podmioty, które płacą w Polsce podatki - przekonuje dla portalu newseria.pl Piotr Glinkowski.
Z Polski wycofał się m.in. światowy potentat bet365, który cieszył się największą popularnością wśród typerów. Jego miejsce zajmują legalni bukmacherzy tacy jak Fortuna, Totolotek czy STS.
Szacuje się, że już ponad 3 mld zł wpłynęły do legalnych bukmacherów, a z miesiąca na miesiąc ta tendencja będzie się zmieniać. Promowane będą marki, które funkcjonują w Polsce w sposób legalny, natomiast piętnowane są firmy off-shore’owe - zaznacza Glinkowski.
Przedstawiciel Arskom Group podkreśla, że na zmianie prawa skorzystają nie tylko legalne firmy, ale także gracze, którzy będą otrzymywać coraz to lepszy produkt od konkurujących ze sobą bukmacherów.
Skoro znikają nielegalni bukmacherzy działający w internecie – którzy dawali niskie kursy – i mamy do czynienia tylko z legalnymi bukmacherami, to oni muszą w jakiś sposób ze sobą rywalizować, poprawiając swoją ofertę, dając niższe kursy i tym samym gwarantując wyższe wygrane. W mojej opinii 2018 rok będzie dla branży bardzo ciekawy. Największe korzyści odczują sami gracze, ponieważ rywalizacja pomiędzy różnymi markami wpłynie na podniesienie jakości usług i większe korzyści materialne – mówi.
W ubiegłym roku licencję na oferowanie zakładów sportowych w punktach stacjonarnych otrzymał nowy podmiot, czyli SuperBet. Rumuński bukmacher widzi w polskim rynku duży potencjał i planuje ekspansje także w Internecie. Zgodnie z przewidywaniami SuperBet online pojawi się w drugiej połowie 2018 roku.
Rynek gier i zakładów ma w Polsce olbrzymi potencjał, dlatego zdecydowała się tu wejść marka Superbet. W Rumunii są absolutnym liderem, mają kilkaset punktów stacjonarnych. Tamtejszy rynek wygrali swoimi wartościami i stabilną ofertą. Wielu bukmacherów, oferując na przykład niższy kurs na kolejkę albo mecz, wprowadza takie działania jednorazowo, incydentalnie. Kluczem do zaufania Polaków jest dobra, stabilna oferta i tym właśnie bukmacherzy mogą wygrywać w uczciwej, legalnej rywalizacji - dodaje Glinkowski.
Polski rynek bukmacherski jest bardzo konkurencyjny, profesjonalny i dojrzały. Zdajemy sobie sprawę z tego, że aby odnieść tu sukces, my również musimy być bardzo profesjonalni i ściśle przestrzegać przepisów i obowiązujących tutaj procedur. Musimy zachowywać najwyższe standardy. Ale wiemy też, że mamy świetną ofertę, którą pokochali rumuńscy klienci. Mamy wielką nadzieję, że Polacy również ją pokochają - wtóruje Glinkowskiemu, Vlad Ardeleanu, dyrektor generalny Superbet Romania.