
Fortuna znika z giełdy, ale nie z Polski
Fortuna wycofuje swoje akcje z warszawskiej giełdy, ale nie oznacza to, że zwija interes w Polsce. Wręcz przeciwnie - bukmacher zalicza wzrost, jakiego wcześniej nie miał.
Obecnie Fortuna jest drugim po STS wyborem wśród polskich graczy zakładów sportowych. Szacuje się, że bukmacher rodem z Czech kontroluje 33% rynku legalnych firm bukmacherskich w Polsce. Miniony rok dla Fortuny był wyjątkowo udany, tak jak dla pozostałych legalnych bukmacherów.
W 2017 roku przychody legalnych bukmacherów w Polsce wzrosły o niemalże 100% w porównaniu z 2016 roku. Wyniosły około 3,3 mld złotych. Fortuna w trzech kwartałach minionego roku zaliczyła obrót sięgający 708 mln złotych - o 80% wyższy niż w analogicznym okresie 2016 roku.
To efekty nowelizacji ustawy hazardowej z kwietnia ubiegłego roku. Rejestr domen zakazanych i blokada płatności skutecznie eliminują szarą strefę, która do momentu zmiany prawa stanowiła aż 90% rynku!
- Na polskim rynku bukmacherskim jest znacznie lepiej, niż było. Regulator dał szansę operatorom z licencją. Najważniejsze okazały się dwa zapisy znowelizowanej ustawy hazardowej. Przede wszystkim chodzi o jasne wskazanie, że operatorzy bez licencji są nielegalni, co zmusiło poważne firmy bukmacherskie, notowane na zagranicznych giełdach, do zamknięcia działalności w Polsce. Bukmacherzy wreszcie mogą się też reklamować, choć wciąż nie jest do końca jasne, co jest dozwoloną reklamą, a co niedozwoloną promocją — komentuje dla "Puls Biznesu" Konrad Komarczuk, prezes Fortuny w Polsce.
Na chwilę obecną w rejestrze domen zakazanych znajduje się 1500 zablokowanych domen operatorów, którzy próbują oferować swoje usługi nielegalnie.
- Blokowanie stron łatwo ominąć i mniejsi oraz bardziej uparci operatorzy zagraniczni instruują klientów, jak to zrobić. Blokady nie sprawią, że operatorzy off-shore całkowicie znikną z polskiego rynku. Na pewno jednak ich udział się zmniejszył, a jeszcze bardziej zmniejszyć mogłaby go zmiana sposobu opodatkowania zakładów wzajemnych - dodaje Komarczuk.
Branża legalnych bukmacherów postuluje, aby zmianie uległo opodatkowanie zakładów. Miejsce 12% podatku od obrotów miałby zająć tzw. GGR, czyli suma wpłaconych przez uczestników gier środków pomniejszona o wypłaty wygranych. Zyskaliby na tym gracze, którzy nie płaciliby od stawki każdego zakładu 12% na podatek, tak jak teraz.
- Taka zmiana zwiększyłaby dochody podatkowe. Bardziej mógłby się też rozwinąć rynek zakładów na żywo. Są one obecnie znacznie mniej popularne w Polsce niż w innych krajach regionu, bo przy takich zakładach stawki są niższe, co w połączeniu z wysokim opodatkowaniem sprawia, że obstawianie na żywo jest mniej opłacalne - przekonuje prezes Fortuny.
Fortuna w minionym roku we wrześniu posiadała 309 tysięcy zarejestrowanych graczy. Na koniec pierwszego kwartału miała 250 tysięcy klientów. Oznacza to, że w dwóch kolejnych kwartałach, kiedy w życie weszło nowe prawo, zanotowała wzrost o ponad 50 tysięcy nowych graczy.